Kilka porad Tarotowych dla początkujących.
Zanim zacznę się na dobre rozpisywać o kartach Tarota, ich znaczeniach (a jest tego bardzo, ale to bardzo wiele), pozwolę sobie krótko spisać kilka porad Tarotowych dla początkujących, chętnych by zajmować się kartami Tarota.
Zaczynałam moją przygodę z Tarotem bardzo dawno temu i niestety nie miałam możliwości skorzystania z rad bardziej doświadczonych osób. Pierwszą talię kupiłam „w ciemno”, mam ją do dziś, ale nie używam … niestety w celach dywinacyjnych. Potem ile wlazło zaczytywałam się wszystkim czym się dało w temacie Tarota (nie wiedziałam jeszcze wówczas które informacje są wartościowe, a które nie). Oczywiście popełniłam pierwszy z błędów adeptów.
Najpierw zalałam sobie umysł różnymi opisami znaczeń kart, dopiero potem sama przez nie „przechodziłam”. W tę stronę jest o wiele trudniej. Ciężko jest zapomnieć o tym wszystkim co się na ten temat przeczytało.
Czyli zaczynałam (dawno, dawno temu). W tę stronę jest o wiele trudniej. Ciekawość jednak była silniejsza. Najpierw zaśmieciłam sobie głowę książkami, opisami i wszystkim tym co udało mi się dorwać (Internetu wówczas nie było). Potem dopiero miałam pod górkę żeby spróbować samej sobie wypracować znaczenia kart i wszelkie inne potrzebne mi informacje. Nie było lekko i było to także powodem odstawiania kart na czas jakiś. Wbrew pozorom, osób, które podążały drogą podobnej do mojej, jest naprawdę niemało.
Oto więc garść moich rad:
– Oglądać wiele różnych talii (najlepiej całe talie, są takie strony gdzie można zobaczyć całe talie), zanim zdecydujecie się na tą konkretną która do Was „przemówi”.
– Wybrać talię (bez pośpiechu), która ma najlepiej małe arkana przedstawione za pomocą różnych wizerunków, a nie tylko atrybutów karty. Polecam karty np. Waite’a, Morgana-Greera, (dla porównania Tarot Haindla jest wręcz przesycony symboliką i to różną, może więc być dość trudny do interpretacji dla osób początkujących). Kilka talii zostało zaprezentowanych tutaj:
Zanim Talia przemówi.
– Nie należy się bać kart, ale także ich nie idealizować. Natomiast szacunek jest wręcz nieodzowny.
– Potem „zaprzyjaźnić” się z nimi, zapoznać się z ich wyglądem, dotykać – przy okazji „naładować” je swoją energią, przekładać i ewentualnie notować swoje przemyślenia.
– Dopiero potem polecam sięgnąć do literatury. To tak w telegraficznym skrócie.
– Można już na samym początku wybrać sobie strażnika talii. Stara szkoła mówi że karty należy przechowywać obrazkami do góry (nie jestem pewna czy nie przeczytałam tego także u Pana Jóźwiaka), ze strażnikiem właśnie na wierzchu (żeby nic niepowołanego, żadna zła energia się tam nie dostała, wówczas talia jest chroniona). Oczywiście wszystko według uznania, nic na siłę.
Oczyszczanie kart
– Oczyszczanie – nie trzeba zawsze pod koniec dnia ich układać kolejno (jedna z form oczyszczania). Żeby ich nie układać jeśli nie chcesz, można je tasować nad płomieniem świecy w celu oczyszczenia z energii osoby której się stawiało karty.
Dobrze, by po wróżeniu komuś, zostawić świecę jeszcze przez jakiś czas płonącą. Ja zostawiam świece (zazwyczaj są to przynajmniej dwie) palące się jeszcze przez około godzinę.
Zawsze mam przy sobie ochronny skrypt runiczny. Zrobiony własnoręcznie, to znaczy narysowany i oprawiony w ramkę.
Poza tym bez przesady, z czasem nabiera się wyczucia, czy karty potrzebują oczyszczenia czy nie. Wszystko zależy od własnego uznania i odczucia. To jest tak zwane „umawianie” się z kartami. Dodam tylko że należy mieć do tego wszystkiego dystans, to właśnie dla tego jestem przeciwna stawianiu sobie kart, ale o BHP Tarota będzie jeszcze czas napisać. 🙂
Jeśli macie jakieś pytania odnoście porad dla początkujących, serdecznie zapraszam. Można zostawić komentarz poniżej, lub po prostu skontaktować się ze mną. 🙂